CZY NOWE PRZEPISY DOTYCZĄCE RUCHU DROGOWEGO TO REALNA POPRAWA BEZPIECZEŃSTWA?
Od poniedziałku obowiązuje nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami, oraz ustawy prawo o ruchu drogowym. Trudno jest zliczyć, która jest to z kolei nowelizacja – projektami z obszaru prawa o ruchu drogowym Sejm zajmuje się praktycznie co miesiąc. To udowadnia, że ciągle tworzymy niedoskonałe prawo. Dlaczego tak jest tak i w tym przypadku?
Warto w tym momencie wrócić do tragedii jaka miała miejsce półtora roku temu w Kamieniu Pomorskim. Dosłownie dzień po tym tragicznym wypadku mieliśmy sejmowy teatr pt. „kto da więcej” czyli która partia bardziej ukarze pijanych kierowców. Rekord pobił PiS, który już po 7 dniach (!) złożył projekt. Po nich triumfował PSL, a na końcu powstał projekt rządowy (PO). Przedstawiciele tych ugrupowań politycznych dosłownie grzali się w świetle kamer i prześcigali w pomysłach na karanie kierowców. Ja natomiast zamiast uprawiać „lans” medialny zorganizowałem w Sejmie debatę nt. karania pijanych kierowców. Przyszło wiele osób – ekspertów w tej tematyce. Byli profesorowie prawa, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Naczelnej Rady Adwokackiej czy stowarzyszeń i fundacji. Efekt? Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że zaostrzanie kar kompletnie nic nie zmieni. Prawo, które mamy jest dobrym prawem, a problem tkwi wyłącznie w jego egzekwowaniu. Dziś, mimo ostrych przepisów, tylko promil ludzi złapanych za jazdę na „podwójnym gazie” trafia za kratki, a tylko kilka procent powodujących wypadek. Reszta – wyrok w zawieszeniu.
Kierowca wsiadający za kółko po spożyciu alkoholu nie ma poczucia zagrożenia, bo co najwyżej dostanie „zawiasy”. To jest realny problem, bo tylko nieuchronność i realność kary to klucz do ewentualnego sukcesu. W tym zakresie cieszy jedynie nowelizacja kodeksu karnego od 1 lipca 2015 r. zmieniająca filozofię karania – być może jeżeli kierowca wsiadający po pijaku za kółko będzie wiedział, że zamiast zawiasów grozi mu kara ograniczenia wolności wykonywana w systemie dozoru elektronicznego (czyli realna) – zastanowi się dwa razy. Natomiast jeżeli chodzi o alkoholików to jest im naprawdę obojętne czy sankcja to 5,10 czy 15 lat więzienia. On i tak wsiądzie i pojedzie. Naszym zadaniem jest eliminowanie właśnie tej grupy społecznej z polskich dróg. Nawiązując jeszcze do tragedii w Kamieniu Pomorskim - dzisiaj wiemy, że przyczyną nie był wcale alkohol…
Jeśli idzie o tak głośne ostatnio zabieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50km/h w terenie zabudowanym to mam tylko jedno pytanie: czy ktoś dokonał audytu oznakowania dróg w Polsce? Tak, w 2014 roku - Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski: „Oznakowanie niezgodne z przyjętą organizacją ruchu, zniszczone znaki drogowe, nieczytelne pasy na jezdni, nagromadzenie znaków utrudniające ich odczytanie, braki w oznakowaniu, reklamy zasłaniające znaki, wreszcie w wielu przypadkach brak przyjętej organizacji ruchu” Czy ktoś coś z tym zrobił? Niestety nie. Jednak Rządowi nie przeszkadzało to we wprowadzeniu ustawy karzącej za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h. Oczywiście jestem za karaniem piratów ale musi to być poprzedzone realną zmianą w oznakowaniu dróg. Dzisiaj mamy wiele dróg trzypasmowych, a na nich znak B33, co oznacza ograniczenie prędkości do 50km/h. Czy ktoś kto po zmroku na pustej drodze pojedzie na takiej trzypasmowej drodze nawet owe 100km/h jest piratem? W tym zakresie tutaj lektura obowiązkowa!:
http://wyborcza.pl/1,95892,6828746,Morderca_jest_kims_innym__niz_to_opisuja_media.html
Co do nowelizacji ustawy dotyczącej przewożenia dzieci w fotelikach to jest to krok w dobrą stronę, ale tu też nie wszystko jest doskonałe. Otóż w momencie kiedy chcemy przewieźć troje dzieci na tylnym rzędzie w fotelikach, a niestety nie wiele aut ma możliwość umieszczenia aż trzech fotelików, możemy, zgodnie z nowymi przepisami ustawy, przewieźć jedno z dzieci między dwoma fotelikami. Nie muszę chyba mówić co się stanie z tym dzieckiem siedzącym w środku a nie będącym w foteliku podczas bocznego uderzenia… Na koniec przypomnę, że roczny koszt wypadków drogowych przekracza 50 miliardów złotych. NIK wskazał, że należy powołać nadrzędną instytucję koordynującą działania i pracę ministerstw na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Rząd wykonał pierwszy ruch – powołał pełnomocnika, posła… To chyba nie wymaga komentarza. Wszystkie te zmiany można podsumować trzema wyrazami: karać, karać, karać. Gdzie edukacja od najmłodszych lat, gdzie zmiany w szkoleniu kierowców, gdzie kampanie społeczne? Brak…
Mnie natomiast pozostaje za Państwa trzymać kciuki w zakresie przetrwania w gąszczu ciągłych zmian przepisów i życzyć szerokich dróg oraz gumowych słupów.