RADZĘ ARŁUKOWICZOWI
Z jednej strony dyrektor dużego szpitala, w dużym mieście mówi mi, że musi dać lekarzowi 2500 zł za 24 godzinny dyżur, bo inaczej nie będzie miał kim robić, a z drugiej strony na dyżur senatorski przychodzi do mnie stosunkowo młody pacjent tego szpitala ze skargą, że stosunkowo prosty zabieg wszczepienia mu endoprotezy wyznaczony ma na rok 2024! To moi Państwo, albo bierzecie tę kasę i operujecie go w terminie, albo niestety dostajecie mniej.
Koniec roku. I Bartosz Arłukowicz znów spiera się z Porozumieniem Zielonogórskim. Kto ma rację? Moim zdaniem Arłukowicz. Chodzi o to, że medycy po prostu chcą wyrwać więcej kasy. W negocjacjach każdy chce ugrać jak najwięcej, więc oczywiście mają do tego prawo tyle, że tu wcale nie idzie o jakieś tam zdrowotne bezpieczeństwo pacjentów. Przykład? Proszę bardzo. Z jednej strony dyrektor dużego szpitala, w dużym mieście mówi mi, że musi dać lekarzowi 2500 zł za 24 godzinny dyżur, bo inaczej nie będzie miał kim robić, a z drugiej strony na dyżur senatorski przychodzi do mnie stosunkowo młody pacjent tego szpitala ze skargą, że stosunkowo prosty zabieg wszczepienia mu endoprotezy wyznaczony ma na rok 2024! To moi Państwo, albo bierzecie tę kasę i operujecie go w terminie, albo niestety dostajecie mniej. Nie jestem takim specem od zdrowia jak Bartosz Arłukowicz, ale osobiście radziłbym mu 3 radykalne zmiany. Po pierwsze – skończyć z pluralizmem właścicielskim szpitali. W konkretnej dacie one wszystkie muszą być marszałkowskie. Czy marszałek po tej dacie je wydzierżawi czy sprzeda staroście albo Uniwersytetowi Medycznemu – jego problem, ale to on najlepiej zracjonalizuje niezbędną w województwie sieć szpitali. Tego nie zrobi ani starosta – bojąc się wyborczego zarzutu braku troski o zdrowotne bezpieczeństwo powiatu, ani rektor Uniwersytetu – bijący się o prestiż i interesy swoich pracowników. Po drugie. Za własnością muszą iść pieniądze. I także pieniądze z oddziałów NFZ muszą być zdecentralizowane. Muszą być oddane Marszałkom. Z jednym zastrzeżeniem – ponad to, co jest, żadne – nawet największe poselskie lobby – nic im nie wywalczy. Nikt nic im nie dołoży. No i oczywiście trzeba jasno opisać, jakie usługi mieszczą się w tych pieniądzach. I kwestia trzecia. Trzeba szerzej otworzyć możliwość prywatnych ubezpieczeń. Dziś to już w Polsce 4 miliardy złotych. A czemu nie 8? Albo 12? Wiem. Już widzę jak PiS straszy opowieściami o umierających na ulicach pacjentach. No to nieśmiało zapytam: czy ktoś słyszał w Polsce o kłopotach w dostępie do dentysty? Albo – przepraszam za porównanie – do weterynarza? Nie? Dlaczego nie? Ano, dlatego, że te dziedziny reguluje niemal wyłącznie wolna konkurencja. Że będą protesty lekarzy? Przecież i tak są. Więc oprócz wytrwałości życzę ci Bartku byś w 2015 roku skorzystał, choć z jednej z tych powyższych rad…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki