RADEK SIKORSKI. ALE O CO KAMAN?
Może Sikorski opowiedział Politico o zwykłej rosyjskiej prowokacji. I co? Donald Tusk i Radosław Sikorski mieli 6 lat temu chodzić i rozwodzić się o tym szeroko w mediach? Może jeszcze w Trybunie Ludu braci Karnowskich (wtedy jej nie było) i Żołnierzu Wolności Tomasza Sakiewicza?
Trwa burza po publikacji amerykańskiego portalu Politico. Idzie o to, co w 2008 roku miał mówić Donaldowi Tuskowi Władimir Putin. Według portalu Sikorski miał mu powiedzieć, że Putin proponował wtedy Tuskowi Lwów. Proponował więc – krótko mówiąc – rozbiór Ukrainy. Szczerze mówiąc, to zupełnie nie wiem, z jakiego powodu słyszymy te wszystkie karnowskie wycia. Najlepiej ich groteskowość opisał autor tej publikacji stwierdzając, że "Jestem zdziwiony reakcją Polski na słowa Sikorskiego. Szokujące nie było to, co powiedzieli on i Tusk, ale to, co powiedział Putin" (http://wiadomosci.onet.pl/swiat/burza-po-doniesieniach-politico-dziennikarz-zdziwiony-reakcja-polski/t458j). Nic dodać, nic ująć. Dlaczego? No, bo może być tak, że – jak twierdzi Sikorski – dziennikarz nadinterpretował jego słowa. Może być też tak, że tak nie było. Że może Sikorski opowiedział Politico o zwykłej rosyjskiej prowokacji. I co? Donald Tusk i Radosław Sikorski mieli 6 lat temu chodzić i rozwodzić się o tym szeroko w mediach? Może jeszcze w Trybunie Ludu braci Karnowskich (wtedy jej nie było) i Żołnierzu Wolności Tomasza Sakiewicza? A poza tym, czy ktoś w ogóle pytał, czy taką informację przekazano Ukraińcom zamiast z góry wyć, że jej nie przekazano? Więc o co kaman?
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0- najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/ www.facebook.com/flibicki