K. HOŁOWCZYC: TOR POZNAŃ PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ ZNIKNIE
Poznań jako jedno z nielicznych miast w Polsce ma swój tor samochodowy, przeznaczony do sportów motorowych. O przyszłość tego miejsca zapytaliśmy wyśmienitego kierowcę rajdowego, Krzysztofa Hołowczyca.
Maciej Szefer: Co czeka Tor Poznań? Oczami biznesmena i sportowca.
Krzysztof Hołowczyc: Szkoda, że ten tor się nie rozwija. Decydują o tym różne uwarunkowania, były już pomysły, że będzie to część lotniska, albo że zostanie ona w jakiś sposób zagospodarowany biznesowo. Ten tor niestety zniknie prędzej czy później. Nie jest łatwo utrzymywać w takim miejscu miasta, tak atrakcyjnego kawałka ziemi jako tor sportowy. Należałoby organizować tam bardzo komercyjne imprezy przynoszące duże dochody. Jako sportowiec, bardzo chciałbym by ludzie, którzy tam przyjeżdżają mogli się ścigać, trenować, ćwiczyć. Niestety musimy na to wszystko patrzeć z perspektywy opłacalności. Nie oszukujmy się, pewna aktywność tego toru istnieje, ale tylko dla ludzi, którzy mają pieniądze.
W czym tkwi sedno problemu?
Zbudowanie struktury, która da szansę na rozwój młodych talentów, to raczej kwestia marzeń. W tej chwili nowoczesne tory w większości organizowane są na ulicy. Robi się odpowiednie przygotowanie i globalnie patrząc, to te ulice, przy niewielkim przebudowaniu mogą tworzyć, miejski wyścigowy tor. Wtedy w mieście można zorganizować wielkie imprezy. Tak to się w tej chwili robi na świecie.
W innych miastach też są podobne miejsca do wyścigów?
Piękna inicjatywa ma miejsce w Wałbrzychu. Na terenach po kopalni, które nigdy nie zostaną już zagospodarowane jest budowany tor. Dla gokartów, motocrossu czy dalej dla samochodów. Wniosek jest smutny dla Poznania. Trzeba mieć teren, który nie jest atrakcyjny gospodarczo, bo inaczej sport przegra z biznesem.
Wspomnienie rajdowe związane ze stolicą Wielkopolski?
Miałem przyjemność ścigać się na torze, o którym mówimy. Zawsze myślałem o tym miejscu w kategoriach marzeń, w pewnym sensie spełnionych. Czyli o tym, że ktoś, kiedyś, w naszym kraju wybudował jednak tor samochodowy. O ile pamiętam, jest jeszcze w Kielcach kawałek toru połączonego z drogą. Tor poznański jest jednak, ciekawy technicznie, ale ta świadomość, że on musi umrzeć śmiercią naturalną sprawia, że chciałbym się nim jeszcze raz przejechać. To takie poczucie ulotności, traktujące o tym, że to miejsce zaraz zniknie. Jako sportowiec cierpię z tego powodu. Jako biznesmen, wiem że tak musi być. Nie można być jak Rejtan i stanąć na środku drogi broniąc jej przed nieuchronnym. Ktoś w końcu spyta: „ Zaraz, a ile zarobicie na tym torze?”
Pomysł jak wyjść z tego z honorem?
Można naciskać miejscowe władze by znalazły inne miejsce. Tylko trzeba mieć świadomość, że położenie asfaltu dobrej jakości to ogromny koszt i z pewnością miasto ma inne wydatki. W Gdańsku udało się wygospodarować teren, lecz jest problem z finansowaniem.
Krzysztof Hołowczyc pojawił się w stolicy Wielkopolski z okazji konferencji zorganizowanej przez firmę Randstad, traktującą o „Kompetencjach na 1 miejscu”. Co ciekawe Hołek dał się poznać jako świetny mówca, który porwał tłum słuchaczy. Przypadek? Nie sądzę. To jeden z czynników, który zgrywa zespół rajdowy. Zaufanie, pokora, pewność siebie i współpraca. To najważniejsze cech nie tylko sportowca, ale też każdego pracownika. Właśnie dlatego Hołowczyc pojawił się na konferencji. By pokazać wszystkim, że zespół, kompetencje i odpowiednie umiejętności, są ważne nie tylko w sporcie, ale też w biznesie.
ZOSTAŃ NASZYM FANEM NA FACEBOOKU! BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z INFORMACJAMI Z TWOJEGO MIASTA!
Przeczytaj poprzedni artykuł!
TŁUM GRACZY CZYLI PGA NA MTP
