WARTA: PADŁY RYBY – PADAJĄ TEŻ PTAKI I DZIKI
Dosłownie przed chwilą dotarły do nas informacje, że w okolicy Biedruska znaleziono martwe dziki. Trafiają do nas ptaki znalezione przy rzece, które żywiły się śniętymi rybami – informuje Polski Związek Wędkarski.
Prawdopodobnie zanieczyszczenie ostrą, chemiczną substancją spowodowało masowe śnięcie ryb w Warcie. Wciąż czekamy na oficjalne wyniki próbek wody z miejsca skażenia, które wskazywane jest w okolicy mostu Lecha. Internet, po upływie kilku dni od ekologicznej katastrofy wciąż huczy od spekulacji. Co do jednego wszyscy są zgodni. Rzeka została zatruta i jest to ogromna tragedia. Komentarze fachowców, zrzeszonych w Polskim Związku Wędkarskim są jednoznaczne. – Katastrofa ekologiczna – bez ogródek określa tę sprawę dyrektor PZW Marcin Wiśniewski. – Padły gatunki z czerwonej księgi, czyli te, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat odtwarzaliśmy z wielkim zaangażowaniem. Ruchy ryb i miejsca, w których zostały znalezione wyraźnie wskazują na nagłe pojawienie się środka chemicznego. Wiele osób może sobie nie zdawać sprawy, ale te zwierzęta znalezione na brzegu rzeki, po prostu uciekały przed zagrożeniem. Ta substancja spychała je jakby w stronę brzegu, a proszę mi wierzyć, że ryba, by się ratować dosłownie uciekała z wody. Dlatego tyle znaleźliśmy ich na brzegu – uzupełnia Wiśniewski.
Ichtiolog z PZW porządkuje nieco informacje – Jeszcze przed skażeniem zarybialiśmy, nieco powyżej tego miejsca inny odcinek rzeki. Pojawił się tam narybek szczupaka, jazia i klenia. W tej chwili pracownicy PZW, a także Społeczna Straż Wędkarska pomagają usuwać martwe ryby z brzegów, to trudna praca, a utylizacja śniętych ryb odbywa się w znacznej odległości, bo w okolicy Czempinia i Mosiny – komentuje ichtiolog.
Dyrektor PZW, Marcin Wiśniewski ukazuje ogrom tragedii. – Pomijając wszelkie plotki. W tej chwili problem dotyka nie tylko ryb i ekosystemu Warty w Poznaniu. Dosłownie przed chwilą dotarły do nas informacje, że w okolicy Biedruska znaleziono martwe dziki. Docierają do nas ptaki znalezione przy rzece, które żywiły się śniętymi rybami, a służby, które powinny nam pomóc sugerują, żeby je „zakopać”. Skala tragedii jest naprawdę ogromna – informuje Wiśniewski. – Wiedział pan, że w rzece były raki? – pyta mnie dyrektor PZW – Nie. Odpowiadam lakonicznie. – To powiem panu, że te stworzenia wyszły na brzeg i to naprawdę daleko.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska pobrał próbki wody do zbadania, z miejsca wskazanego przez policję. - Problemem jest to, że prawdopodobnie stało się to zbyt późno i prawdopodobnie wynik nie będzie odzwierciedlał stanu faktycznego – podpowiada Wiśniewski. Nieoficjalnie mówi się, że wyniki nie wykażą ponadnormatywnego skażenia.
Zanieczyszczenie pojawiło się w wodzie w piątek w nocy. - Próbki pobrano w sobotę i to wcale nie wcześnie rano, przy moście Lecha. Czekamy na oficjalne wyniki. Nieoficjalne nie wnoszą nic do sprawy – uzupełnia pracownik PZW.
Internet obiegła informacja, że zanieczyszczenie pochodzi prawdopodobnie z Aquanetu. Dorota Wiśniewska, rzecznik tej instytucji zaprzecza zdecydowanie – To jest ogromna tragedia. Jesteśmy pewni, że zanieczyszczenie nie wypłynęło od nas – zaznacza w rozmowie.
Tuż obok wylotu z oczyszczalni podlegającej pod spółkę wodociągową, znajduje się jeszcze 11 wylotów z innych przedsiębiorstw. Jest też rzeczka Główienka, która wpływa do Warty.
Z rozmowy z Marcinem Wiśniewskim z PZW wiem jednoznacznie, że odbudowanie ekosystemu zajmie wiele lat. Na tym odcinku rzeki utracono tak rzadkie gatunki ryb jak: certa, troć, śliz, świnka, amur, koza czy piskorz. – Rozmiarami niektórych śniętych ryb, zszokowani byli sami wędkarze. To były dorodne, kilkuletnie sztuki, teraz ich zabraknie. Sporej ilości z nich nie znajdziemy nigdy, bo na przykład sum, ma niewielki pęcherz pławny i po śmierci, po prostu zostaje na dnie – uzupełnił przedstawiciel PZW
Prośba ze strony Polskiego Związku Wędkarskiego jest jednoznaczna. Trzeba znaleźć źródło zanieczyszczenia. Ten kto za to odpowiada, powinien ponieść spore konsekwencje i pomóc w odbudowie ekosystemu. Kto ma jakąś wiedzę, niech kontaktuje się z policją. Trzeba działać.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
PAŹDZIERNIKOWO- LISTOPADOWY WEEKEND W POZNANIU
